sobota, 12 października 2013

Rozdział 13- Dla mnie, ta chwila mogłaby trwać całe wieki.

Witajcie, kochani. Przed Wami kolejny rozdział naszego opowiadania. Wiem, że dodaję go z małym opóźnieniem, ale szkoła i związane z nią obowiązki nie dają mi wiele czasu na pisanie. Proszę zatem o wyrozumiałość. Ten rozdział został napisany według życzenia naszej Misi, dlatego chciałabym go jej zadedykować. Mam nadzieję, że spełniłam Jej i Wasze oczekiwania.
Oczywiście tradycyjnie-  nie zapomnijcie o wyrażeniu swojej opinii w komentarzach ;) A teraz, zapraszam Was do czytania :D
(za ewentualne blędy przepraszam :P)
                                                                                                                                           Lulu
Otwieram oczy. Robert leży zwrócony twarzą do mnie i uważnie mi się przygląda. Gładzę dłonią jego tors, a on delikatnie się uśmiecha. Dla mnie, ta chwila mogłaby trwać całe wieki.
- Masz ochotę na powtórkę, kochanie?- pyta tak zmysłowym głosem, że niemal zachłystuję się powietrzem. Mrugam kilka razy, a potem lekko, prawie niezauważalnie kiwam głową. Mam na niego ogromną ochotę.
Tym razem postanawiam przejąć inicjatywę. Siadam na nim okrakiem i przytrzymuję mu ręce ponad głową. Patrzę mu głęboko w oczy i widzę, że podoba mu się to, co robię. Bardzo podoba. Tak, jak mi. Ocieram się powoli o niego, a on mruczy z zadowolenia. Robię to ponownie, a następnie z mocą wpijam się w jego usta, jakby chcąc wyssać z niego, co tylko możliwe. Nasze oddechy się mieszają. Jest coraz lepiej. Język Roberta porywa mój. Jego dłonie gładzą moje ciało. Odrywam swoje usta od niego i kieruję pocałunki na jego policzki, szyję, klatkę piersiową... I wracam do jego twarzy, przesuwam zębami po jego zaroście, a on mruczy i ciągnie delikatnie moje włosy. Potem znowu kieruję się w stronę jego klatki i niżej, niżej. W końcu docieram do jego pobudzonej męskości. Rzucam mu zmysłowe, dzikie spojrzenie. Patrzy na mnie z szeroko otwartymi oczyma, a ja triumfalnie się uśmiecham i przejeżdżam językiem po swoich wargach. Jego oczy jeszcze bardziej ciemnieją, ale nic nie mówi. Przełyka głośno, a ja ujmuję jego męskość w dłoń i masuję, patrząc mu cały czas w oczy. Góra, dół. Cały czas, nieprzerwanie moje ruchy go pobudzają. Zamyka oczy i jęczy głośno. Podoba mi się ta jego reakcja. Cholernie podoba. I w tym momencie zataczam językiem kółko wokół jego główki, a on wydaje z siebie zduszony jęk. Biorę go całego do ust i ssę mocno, cały czas patrząc na niego. Zaciska mocno powieki.
- O cholera, Kris- mruczy cicho, obezwładniony przez pożądanie.
Te słowa jeszcze bardziej mnie motywują. Otaczam go językiem i ssę jeszcze mocniej i szybciej. W pewnym momencie odsłaniam zęby i przejeżdżam nimi po całej męskości Roberta. Wydaje mi się, że dłużej już nie wytrzyma. I tak też jest. Ciągnie mnie za włosy i dochodzi głośno w moich ustach, krzycząc moje imię. Szybko połykam ciepły płyn wlewający mi się do gardła. Mmmm... pyszny jest.  Spoglądam na niego z szerokim uśmiechem.
- Kotku, to było... - mruczy, a potem podciąga mnie wyżej i całuje z mocą, jakby mi dziękując- Teraz pora zrobić coś z pani potrzebami- szepcze mi do ucha i przygryza delikatnie jego płatek. Odwraca mnie na łóżku tak, że teraz to ja leżę pod nim. Całuje mnie raz jeszcze. Ujmuje moją pierś i pociera kciukiem brodawkę, a ja wiję się pod nim. Potrzebuję go już. Nie mogę czekać. On, jakby czytając w moich myślach wbija się we mnie i szybko zaczyna poruszać. Cały czas pieści, całuje i przygryza moją skórę, doprowadzając mnie tym do szaleństwa. Jest we  mnie coraz głębiej i głębiej. Moje biodra, za każdym razem wychodzą mu naprzeciw. Jego pchnięcia są mocne, stanowcze. Tak, jak tego chcę. Czuję, że jestem już blisko. Robert też to wie i przygryza moje piersi, ssie  stwardniałe sutki, a ja nie mogę już dłużej wytrzymać. Eksploduję wokół niego, krzycząc coś niezrozumiałego. On robi to samo zaraz po mnie.
Ciężko dyszymy, czekając, aż nasze oddechy się wyrównają. Robert leży na mnie, z głową złożoną na mojej piersi. Przeczesuję palcami jego włosy i całuję czule jego czoło. Czuję, jak się uśmiecha.
- Było niesamowicie, skarbie, dziękuję. Kocham cię- mówię w końcu, gdy moje ciało się uspokaja.
- Ty byłaś niesamowita. Też cię kocham, słonko.

3 komentarze:

  1. Super rozdziałek , czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  2. EKSTRA JAK ZAWSZE :* Czekam na NN . I zapraszam do mnie http://mycrazystorycc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń