Wasza Alexaaa*
Właśnie siedzę w samochodzie mojego chłopaka.Jest strasznie zdenerwowany.Widać to po jego twarzy.Nie lubię gdy się na mnie gniewa.Myślami powróciłam do wydarzenia z przed 15 minut.
Całujemy się z pasją,gorliwością,fantazją.Nie myślę o tym,że mam chłopaka.Liczy się teraz.Wplatam swoje palce w jego zmierzwione włosy.On oplata moja talię.Słyszymy głosy.Nie zważam na to.
Moje rozmyślania przerywa trzask drzwi od samochodu.Wysiadam.Podchodzę do Michael'a.Próbuje złorzyć na jego ustach pocałunek lecz ten wyrywa się i wchodzi do samochodu.Patrzę jak odjeżdża moja miłość.Miłość mojego życia.Jedyne uczucia które teraz odczuwam to smutek i nienawiść do pewnej osoby.Mianowicie do Roberta Pattinsona.Do tego cholernego brytyjczyka.Po co przeprowadzał się do L.A?Przecież chwalił się jakie to ekskluzywne szkoły mają w tym Londynie.Spieprzył mi tylko życie.Oby tylko Mike nie zerwał ze mną.Po moich policzkach zaczęły się lać łzy.Zapłakana ruszyłam w strone domu.
Siadam przy biurku z zamiarem odrobienia lekcji z angielskiego.Otwieram zeszyt i od razu rzucam nim o ścianę.Zadanie brzmi następująco:
Opisz wybraną parę literacką i ich wielką miłość.
Tego było już dla mnie za dużo.Włączam komputer.Dla zabicia smutku i złości postanawiam napisać kolejny post na blogu.Piszę o agonii,bólu,smutku,akcji itp.Gdyby była możliwość cofnięcia czasu chętnie z niej skorzystam.Jutro niestety muszę iść do szkoły i spotkać się z moim wrogiem.Wyciągam telefon i próbuję zadzwonić do Mike'a.Po szóstej próbie rezygnuję.Zatapiam się we własnym potoku myśli.Wiem jak bardzo kocham Mike'a ale nie potrafię wytłumaczyć tego pocałunku.To miało być tylko na potrzeby sztuki a stało się czymś intymnym.W kieszeni spodni zawibirował mój telefon.Z nadzieją spojrzałam na wyświetlacz.Niestety to była Suzie.Moja najlepsza i jedyna przyjaciółka.Z przybiciem odbieram telefon.
-Cześć mała!Byłaś cudowna!-słyszę w słuchawce.
-Cześć.Dzięki Suzie.Nie jedziesz jutro przypadkiem na zakupy?-zapytałam z nadzieją na wyrwanie się od moich trosk.
-Właśnie w tej sprawie do ciebie dzwonię mała.To co jutro po lekcjach?
-Jutro po lekcjach.
-OK,to pa buziaki.
-No,na razie do jutra.-naciskam czerwoną słuchawkę tym samym kończąc rozmowę z Suzie.
Schodzę po schodach na wspólną kolacje.Jak zwykle chłopacy kłócą się kto ma po kolacji pójść z Lily na spacer.Przyszłam im z pomocą i oferowałam się w sprawie.
Postanawiam pomóc mamie w myciu naczyń.Próbuję ukryć mój smutek.Jestem świetną aktorką więc to będzie łatwe.
-Kris.-odzywa się mama.
-Tak?
-Postanowiliśmy z ojcem,że w wakacje wyjedziesz na akademię filmową.-co teraz czułam?Nie da rady opisać.Byłam wdzięczna rodzicom.Kocham grać na scenie.Oderwę się tez od problemów.Ściskam w podziękowaniu mamę i tatę.
Biorę smycz i wychodzę z Lily na spacer.Lily to moja druga przyjaciółka.Przeżyłam z nią wiele cudownych chwil.Zawsze jest mi wierna.Skręcamy w uliczkę.Zawsze idę tą drogą.Mam nawet swoje ulubione miejsce.Przechadzam się tak po deptaku i co widzę?Mike'a obściskującego się z jakąś lafiryndą.Wściekła biegnę do niego.Łapię dziewczynę za włosy i ja odciągam.Mike spojrzał na mnie rozwścieczony a ja wymierzam mu cios w policzek.Wkurzona odwracam się i idę do domu.
Zła wbiegam do pokoju Camerona.Tylko jemu zwierzam się z najskrytszych sekretów.Na szczęście był u siebie.
-Ej siostra,co ty taka nabuzowana?-spytał głosem starszego brata.
-Mike.On...on.On całował się z inną a obraził się wcześniej na to,że musiałam całować się z Robertem na przedstawieniu.-wszelkie wodze puściły.Rozpłakałam się jak dziecko.Cam z braterskim honorem mnie pociesza i przytula.
Po szczerej rozmowie z bratem kieruję się do łazienki.Ściągam ubrania i wchodzę pod prysznic.Razem z Cameronem obmyśliłam plan zemsty.Zemsta na Michael'u i Robercie brzmi słodko.Plan przebiegał prosto.W klasie podkochuje się we mnie Taylor.Prawdziwy okaz kujona.Więc tak mam jutro ubrać się wyzywająco.Na długiej przerwie podchodzę do Taylora i całuje go.To zemsta na Mike'a.Na kółku teatralnym mamy próbę z pocałunkiem.Zemsta na Roba brzmi następująco.Najem się czosnku przed próbą i w trakcie całowania kopnę go w krocze.Brzmi nieźle.
Zmęczona ale i podniecona jutrzejszym zadaniem zasnęłam.Moja miłość się skończyła.Czy nadejdzie następna?Tego nie wiem.Na razie będę żyć sama...
Świetny rozdział czekam na nn.
OdpowiedzUsuń